Dantejskie sceny na meczu kadry młodzieżowej. Polacy zostali zaatakowani przez swoich rywali
Do niewiarygodnych scen doszło w czasie meczu młodzieżowej reprezentacji Polski. W pewnym momencie towarzyskie starcie z Francuzami zamieniło się w prawdziwą bitwę. Ostatecznie spotkanie nie zostało dokończone, ponieważ w 77 minucie sędzia tego spotkania zakończył zawody po czwartej czerwonej kartce dla gospodarzy. Sceny z Limonges obiegły światowego media, wzbudzając szczególne poruszenie na platformach społecznościowych.
Sportowej rywalizacji, szczególnie w młodym wieku towarzyszą gigantyczne emocje. Ciężar gatunkowy, a także presja, by osiągnąć korzystny wynik, prowadzi do wielu, nierzadko kuriozalnych sytuacji.
Nie inaczej było podczas spotkania pomiędzy młodzieżowymi kadrami Polski oraz Francji. Gospodarze towarzyskiego turnieju w Limoges nie wytrzymali presji, przez co doszło do bardzo nieprzyjemnego incydentu. Rywalizacja nie została dokończona, ponieważ młodzi Francuzi otrzymali aż 4 czerwone kartki.
Skandal na meczu polskiej kadry. Młodzi Francuzi zaatakowali naszych reprezentantów
Warto podkreślić, że w trakcie europejskich zawodów, kadra Biało-czerwonych do lat 18 radziła sobie znakomicie. Zwycięstwa ze Szkocją i Estonią po 1:0 potwierdziły, że młodzieżowa drużyna idzie w odpowiednim kierunku. Wielu kibiców i ekspertów uważało, że dopiero starcie z Francją będzie odpowiednim sprawdzianem dla młodych adeptów piłkarskiego rzemiosła.
Jak się okazało, również i tym razem podopieczni Wojciecha Kobeszki spisywali się znakomicie, ponieważ w rywalizacji z gospodarzem turnieju w pewnym momencie prowadzili 3:2 i byli coraz bliżej wygranej.
Niestety, ale sportowa rywalizacja została zakończona niemałym skandalem. Darnell Bile nie wytrzymał napięcia i brutalnie sfaulował Olafa Kozłowskiego. Na tym się jednak nie skończyło i chwilę później z pełną premedytacją uderzył go swoją głową.
Jak się okazało, była to kolejna czerwona kartka dla reprezentanta Francji w tym spotkaniu i sędzia był zmuszony przerwać rywalizację.
Sekundy później tuż przy linii bocznej rozgorzała prawdziwa wojna. Zawodnicy obu drużyn skoczyli sobie do gardeł, aczkolwiek Polacy starali się wyjaśnić sytuację, bez niepotrzebnego eskalowania całej sytuacji.
Incydent skomentował trener kadry U-18, Wojciech Kobeszko, który stwierdził, że Francuzi nie wytrzymali napięcia.
- Francuzom puściły nerwy. Być może nie spodziewali się, że możemy się im postawić. Zrobiło się bardzo gorąco. Rozpętało się piekło, była wojna na boisku - przekazał w rozmowie z portalem Sport.pl.
- Mecz nie został przerwany z powodów bezpieczeństwa, po prostu regulamin Francuzów stanowi tak, że przy czterech czerwonych kartkach spotkanie jest zakończone. My nie mieliśmy na to żadnego wpływu i choć jest to sytuacja kuriozalna, to tak się stało - podkreślił opiekun młodzieżowej reprezentacji.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Lubartów. Chciał przeskoczyć przez szlaban. Cały internet się śmieje, a policja szuka "akrobaty"
-
24-latek i 17-latek nie żyją. Zginęli w wypadku na prostej drodze
-
Opoczno: Kompletnie pijany kierowca woził pasażerów. Autobus wylądował w rowie
Źródło: Sport.pl