Plotki o tym polskim siatkarzu się potwierdziły. Fanki nie będą zachwycone
Wiele fanek wiedziało, co się święci, jednak nie wszystkie dopuszczały do siebie tę informację. Plotki dotyczące jednego z najbardziej popularnych siatkarzy polskiej kadry okazały się prawdziwe. On sam przyznał to w wywiadzie.
Polski siatkarz ukrywał pewną tajemnicę
Od jakiegoś czasu krążyły plotki dotyczące jednego z najbardziej znanych polskich siatkarzy, jedną z gwiazd Ligi Narodów. Obserwowano dokładnie zdjęcia, na których się pojawiał, a które wskazywały na to, że zaczął spotykać się z pewną kobietą. Ich interakcje były śledzone na bieżąco przez fanki w całej Polsce.
W ostatnim wywiadzie wszystko wyszło na jaw, choć nie bezpośrednio. W każdym razie wiadomo, że ci, którzy bacznie analizowali każdy ruch w sieci w pewnym aspekcie na pewno mają rację.
Fanki nie będą zachwycone
Chodzi o Tomasza Fornala, który w ciągu dwóch ostatnich sezonów stał się prawdziwą gwiazdą wśród młodych talentów. Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla nieraz pokazywał swoją zadziorność, a fanki nie opuszczają go właściwie na krok. Dla siatkarza nie zawsze jest to komfortowe.
W ostatnim czasie plotkowano o jego rzekomym związku z Sylwią Goczarek. Fanki uzasadniały to zdjęciami Fornala, na których widać było jej półkę oraz pokazywaniu się na tych samych imprezach. Co na to sportowiec?
Tomasz Fornal jasno o plotkach
Tomasz Fornal w wywiadzie dla portalu Interia.pl przyznał, że rzeczywiście, spotyka się z kimś, ale jednocześnie nie chce ujawniać tożsamości owej damy. Wyjaśnił dokładnie, dlaczego tak postępuje.
- Ja swoje relacje z płcią piękną zostawiam dla siebie i nie chwalę się tym w social mediach, w internecie, bo nie uważam, żeby to był powód do chwały i żebym musiał pokazywać w internecie, że z kimś się dobrze czuję, spotykam czy cokolwiek innego - stwierdził.
Przyjmujący jest więc oficjalnie zajęty. Pytanie, czy z tej miłości rzeczywiście wykluje się poważny związek, ale sam siatkarz przyznał, że do wszystkich swoich relacji tego typu podchodzi poważnie. To chyba nie ucieszyło fanek.
Źródło: Sport.interia.pl